Wczoraj z okazji święta Podwyższenia Krzyża Świętego o godz. 19.30 uczestniczyliśmy przy licznym udziale wiernych w uroczystym nabożeństwie Drogi Krzyżowej, które odprawiliśmy na wzgórzu przy pomniku Chrystusa Króla. Początki tego święta związane są z odnalezieniem przez św. Helenę relikwii krzyża na początku IV wieku i poświęceniem w Jerozolimie bazyliki ku jego czci w 335 r.
Pod zdjęciami znajdziemy rozważania tej drogi krzyżowej.
DROGA KRZYŻOWA
Święto Podwyższenia Krzyża świętego
STACJA I – Pan Jezus na śmierć skazany
Miłość cierpliwa jest
Panie Jezu jesteś teraz skazany i oskarżony przez tych, których tak bardzo ukochałeś, przez tych, którzy wołali za Tobą „Jezusie ulituj się nade mną”. Szły za Tobą wielkie tłumy aby dotknąć tylko Twojej szaty, a Ty z miłością i cierpliwością pocieszałeś, uzdrawiałeś, kochałeś. TERAZ WOŁAJĄ NA KRZYŻ Z NIM, a Ty Panie z bólem w sercu i Bożą cierpliwością czekasz na wyrok. My dzisiaj czynimy podobnie – osądzamy, skazujemy, a Ty Panie tak jak 2 tysiące lat temu jesteś cierpliwy w swoim miłowaniu – czekasz na nas i nie osądzasz.
Ruszamy teraz Panie z Tobą w drogę, w drogę cierpienia i pohańbienia, nie będziemy się śpieszyć, pójdziemy cierpliwie ucząc się od Ciebie Miłości bo „Miłość cierpliwa jest”.
STACJA II – Jezus bierze krzyż
Miłość łaskawa jest
Wyrok zapadł. Bierzesz Krzyż na Swoje ramiona. To dopiero początek drogi, a już brakuje sił. Trzeba wielkiej wiary, aby w umęczonym skazańcu zobaczyć wszechmogącego Boga, a w drzewie na twoich ramionach symbol zbawienia. Taką wiarę ma niewielu, może tylko ukochany uczeń, Matka.
Jezu jednak Ty patrzysz głębiej, w słabych idących za Tobą ludziach widzisz początek Kościoła.
Także dzisiaj w grzesznych, upadających, niejednokrotnie odwracających się od Ciebie widzisz tych, których umiłowałeś do końca, dla których warto było umrzeć.
Jezu ty mówisz do każdego z nas, że „wystarczy nam Twojej łaski”, bo tylko Twoja miłość do każdego człowieka łaskawa jest i nigdy nie ustaje.
Stacja III – Jezus upada po raz pierwszy
Miłość nie zazdrości
Jezus dobrowolnie poniósł na krzyżu wszystkie grzechy – moje i twoje. Ciężar tych grzechów – ciężar zazdrości przygniata Go i powala na ziemię, jednak Jezus podnosi się i idzie dalej bo taka jest wola Ojca.
Odpowiedz sobie w sercu – czy jestem zazdrosna?, zazdrosny? Komu zazdroszczę – siostrze, bratu, rodzicom, sąsiadowi, znajomym? Czego zazdroszczę – kariery, bogactwa, zdrowia, rodziny, czy tzw. lepszego życia?
Zazdroszczę a przecież wiem, że zazdrość to choroba, która niszczy mnie i otoczenie, to choroba, która zamyka mnie na działanie łaski.
W upadku Jezusa jest Jego dobrowolne uniżenie, by móc mnie podźwignąć ze słabości - z zazdrości.
Pozwól Jezusowi by cię podnosił i proś – Panie pomóż mi bo upadam, pomóż mi odrzucić zazdrość i daj mi podnieść się na nowo.
Zazdrość to brak miłości bliźniego – bo miłość nie zazdrości…
STACJA IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Miłość nie szuka poklasku
Maryja nigdy w swoim życiu nie chciała „ Błyszczeć”. Zawsze z boku, posłuszna, pełna pokory. Całe jej życie toczyło się w cieniu ukochanego syna. Towarzyszyła Mu w jego drodze zbawienia. Ubolewała nad jego cierpieniem, łączyła się w bólu i kroczyła razem z Nim drogą miłości ukrzyżowanej. Maryja umacnia, pociesza i ufa do końca.
Jaka jest moja postawa? Czy staram się naśladować tę „ Która nie szuka poklasku”.
STACJA V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
Miłość nie unosi się pychą
Czy warto pomagać skazańcowi niosącemu drzewo hańby ?
Pan Jezus przyjmuje niechętną, wymuszoną pomoc, nie odrzuca jej.
Jezus Chrystus wcielone Słowo Boże, na równi z Ojcem, Syn Boży, jedno z Ojcem, przyjmuje pomoc przymuszonego człowieka. Pozwala mu dźwigać drzewo zbawienia, dopuszcza człowieczą pomoc w dziele odkupienia.
Czy w mozole ciężkiego dnia przyjmujesz pomoc od przykrego brata ?
Czy dostrzeżesz błogosławiącego Boga w ojcu, przytulającym dziecko, mówiące do niego „Tatusiu, kocham cię”.
Jezus nie odmówi ci pomocy, gdy wszystko przygniata zbyt mocno, nie uzna cię za niegodnego, gdyż Jest Miłością, a miłość nie unosi się pychą.
STACJA VI – Weronika ociera twarz Jezusowi
Miłość nie dopuszcza się bezwstydu
Weroniko – stałaś na drodze krzyżowej Jezusa jako kobieta, kochająca miłością piękną, delikatną, dyskretną i odważną, gotową zapłacić za tę miłość każdą cenę.
Weroniko – odważnie wyszłaś z tłumu i otarłaś twarz jezusowi – poranioną i splugawioną bezwstydem naszego postępowania, zachowania, sposobem ubierania się, poniżającym godność dziecka Bożego, godność naszego człowieczeństwa.
Ucz nas święta Weroniko widzieć i kochać Jezusa w drugim człowieku miłością czystą – która nie dopuszcza się nigdy bezwstydu.
STACJA VII – Drugi upadek Jezusa
Miłość nie szuka swego
Popychany szarpany wyszydzany przez człowieka Pan Jezus po raz drugi upada pod ciężarem Krzyża. Ale to nie krzyż go przygniata do ziemi to nasze złości to nasze grzechy.
Pan Jezus podnosi się powstaje idzie dalej bo tak bardzo nas ukochał tak bardzo nas umiłował. Umiłował swoją bezgraniczną miłością, każdego z nas takimi jakimi jesteśmy. Naucz nas Panie Jezu kochać każdego człowieka nie tylko swojego – rodzinę, najbliższych, znajomych, ale każdego człowieka napotkanego na swojej codziennej drodze życia. Naucz mnie Panie Jezu nieść krzyż codziennego życia z miłością do każdego. Dziękuję Ci Panie Jezu że tak bardzo mnie umiłowałeś i uczysz mnie jak kochać bliźniego.
STACJA VIII – Jezus spotyka płaczące niewiasty
Miłość nie unosi się gniewem
Nie płaczcie nade Mną - mówi do nich Jezus - tylko nad sobą i synami swoimi. Łatwo nam płakać, że cierpiał, że jest tyle grzeszników, że tyle na świecie wojen i niesprawiedliwości, że tyle jest rodzin rozbitych, tyle dzieci w domach dziecka. Nasze oczy są pełne łez, ale serca zimne, łzy i poczucie bezsilności pobudza serce do gniewu na otaczające nas zło i niesprawiedliwość. Jezus
dźwigający największy ciężar, widząc płaczące kobiety nie unosi się gniewem ale z miłością je napomina i pociesza. - Dlaczego mnie opłakujecie? – zdaje się pytać – Czy naprawdę nie zrozumiałyście nic z tego co mówiłem i co uczyniłem?
Miłości pragnę, a nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń.(Oz 6,6)
STACJA IX – Trzeci upadek Pana Jezusa
Miłość nie pamięta złego
Panie Jezu ty dla nas i dla naszego zbawienia wziąłeś krzyż na swe ramiona i idziesz na Golgotę aby dopełniły się słowa pisma. Nasze grzech Cię przytłaczają, krzyż staje się coraz cięższy.
Ty Panie zbity i umęczony przez oprawców upadasz po raz trzeci pod jego ciężarem. Panie Jezu Ty nie pamiętasz naszych grzechów, Ty nam je przebaczasz bo twoja miłość nie pamięta złego.
Twoja miłość do nas jest silniejsza od bólu i ran jakie zadali Ci oprawcy. O Panie Jezu aby twa męka, twe upadki twój trud nie poszedł na marne, spraw, abyśmy zrozumieli, co to miłość i przebaczenie czynione swoim najbliższym, przyjaciołom i wszystkim którzy nam uczynili coś złego. Panie Jezu niech twoja miłość nas prowadzi, niech nam przyświeca w czynieniu dobra wśród ludzi.
STACJA X – Pan Jezus z szat obnażony
Miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości
Panie Jezu, pełen bólu i cały poraniony – stoisz wśród tłumu gapiów i jesteś niesprawiedliwie obnażony za naszą niewstydliwość, za czerpanie rozkoszy i grzesznej przyjemności z patrzenia na obnażone ludzkie ciała.
Dziękujemy Ci Jezu za to, że poddałeś się tej niesprawiedliwości, aby nasze zmysły nie obdzierały bliźniego z szat jego godności ludzkiej.
Panie Jezu, prosimy Cię – niech nasza miłość umie przyjmować z pokorą wszelką niesprawiedliwość obnażania nas przez ludzi, ich myślami, mową i niewłaściwym patrzeniem.
STACJA XI – Przybicie do krzyża
Miłość wpółweseli się z prawdą
Przybili Cię do krzyże, to ich grzechy, ich przewinienia wbijały gwoździe w Twoje ręce i nogi.
Czy naprawdę tylko ich? Czy tylko Oni zawinili?
Tak często dostrzegamy drzazgę w oku bliźniego, a w swoim nie dostrzegamy belki – tak często się nie potrafimy przyznać do grzechu mówiąc to nie ja, to on, to oni – to winny jest cały świat tylko nie ja.
Panie przychodzę dziś do Ciebie jak marnotrawny syn i mówię – to mój grzech przybijał sprawiał Ci ból, moje przewinienia przybijały Cię do drzewa krzyża – tak to ja!!!
Ty czekasz na mnie jak czekałaś na marnotrawnego syna i choć moje czyny sprawiły Ci wiele bólu przyjmujesz mnie z otwartymi ramionami, bo miłość wpół weseli się z prawdą.
STACJA XII – Śmierć na krzyżu
Miłość wszystko znosi
Śmierć. Słońce zgasło, ziemia się trzęsie, a zasłona przybytku już się rozdarła. Wydaje się, że jeszcze tylko chwila, a to cierpienie się skończy.
Jednak cierpienie ciała, chociaż okrutne nie jest najgorsze. Najbardziej boli obojętność i samotność.
Jezu Ty wiesz, patrzysz na tych, którzy zapierają się Ciebie w chwili Twojej śmierci. Ale Ty widzisz dalej, tych, którzy będą zapierali się Ciebie do skończenia świata. Tych, którzy będą patrzeli obojętnie na Twoje cierpienie w innych, ubogich i potrzebujących pomocy.
Patrzysz na nas tutaj, na tych, którzy najbardziej kochają samych siebie, którzy są nastawieni na przyjemności i zaspokajanie swoich potrzeb kosztem uczciwości, miłości i prawdy.
Jednak Ty Jezu na krzyżu otwierasz swoje ramiona dla wszystkich, bo prawdziwa miłość wszystko znosi i tylko ona niesie światu nadzieję.
STACJA XIII – Jezus zdjęty z krzyża
Miłość wszystkiemu wierzy
Miarą miłości jest ofiara, poświęcenie. Czy umiem, chcę, potrafię zrezygnować z wielu łatwych i wygodnych sytuacji życiowych? Przyjmijmy krzyż dnia codziennego. Bóg wierzy, że bracie – siostro na pewno dasz radę. Prośmy Boga o światło i siłę w znoszeniu tego co nas przerasta.
Oddajmy Bogu nasze upadki. Bóg kocha każdego takim jakim jest.
Bóg to miłość, a miłość wszystkiemu wierzy.
STACJA XIV – Pan Jezus do Grobu złożony
Miłość we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma, Miłość nigdy nie ustaje
Panie Jezu to już Twój Pogrzeb, Twoje Święte Ciało zbeszcześcił - człowiek, ale to koniec ziemskiej drogi. Ty to Boże wszystko przetrzymałeś dla człowieka, którego ukochałeś do końca . Grób dla wielu to koniec lecz dla tych, którzy uwierzyli to miejsce nadziei.
Jutro otworzymy oczy w świetle Poranka i zjaśnieje nam Chrystus – bo On jest MIŁOŚCIĄ, KTÓRA NIGDY NIE USTAJE.
Jezus cierpliwy jest, łaskawy jest, Jezus nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie jest bezwstydny, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości lecz współweseli się z prawdą, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma, Jezus nigdy nie ustaje ON JEST MIŁOŚCIĄ.